rozwiązane • sprawdzone przez eksperta. Przeczytaj wypowiedź z portalu społecznościowego. Następnie zapisz w tabeli czasowniki i otwórz od nich imieslowy przymiotnikowe. "Do świtu śledziłem losy bohaterów powieści Jonha Greena.Czytalem w szkole, w tramwaju, przy obiedzie i przy kolacji. Uwielbiam tę książke. Przeczytaj wypowiedzi taj wypowiedzi Kasi i Tomka, a następnie wykonaj polecenia. uzupełnij zdanie. Napisz, które z dzieci przeprowadziło obserwację, a które - Przeciwdziałanie dezinformacji powinno być dziś traktowane jako ważny element misji dziennikarskiej i realizowania przez media funkcji tzw. publicznego stróża. Przewodnik Stop dezinformacji powstał po to, by to zadanie ułatwić. Pomocne w tym zadaniu jest nie tylko krytyczne dziennikarskie oko, ale też internetowe – w większości Zadanie w załączniku DAM NAJ Z góry bardzo dziękuję. Przeczytaj wypowiedzi dzieci i zapisz , kiedy zakwitły drzewa owocowe. Pamiętaj , że choć każde dziecko podaje trzy daty , to jedna z nich jest niewłaściwa. zaznacz w kalendarzu różnymi kolorami daty podane przez każde dziecko i ustal które są właściwe. Spotkania integracyjne przed rozpoczęciem nowego roku szkolnego stają się obowiązkowym punktem na liście wakacyjnych planów, zwłaszcza wśród uczniów, którzy niedługo rozpoczną naukę w szkołach ponadpodstawowych. Ci, którzy biorą w nich udział, we wrześniu czują się z reguły zdecydowanie swobodniej i bezpieczniej. Do pierwszego spotkania ze swoimi nowymi kolegami i Vay Nhanh Fast Money. Facebook usunął lub zablokował wiele stron prawicowych i nacjonalistycznych. Na prawicy zawrzało. Reduta Dobrego Imienia oskarża korporację o stosowanie cenzury i łamanie konstytucji. Nieprawda, Facebook nie naruszył prawa. Ale nie znaczy to, że monopolista komunikacji społecznościowej powinien tak postępować Opinia „Oka” w skrócie: Facebook nie naruszył konstytucji i nie złamał prawa. Te zarzuty są absurdalne. Ale wywieranie wpływu na debatę publiczną przez potężną korporację – monopolistę może mieć złe konsekwencje dla wolności. 29 października z serwisu społecznościowego zniknęły fanpage’e Marszu Niepodległości (ok. 250 tys. fanów), Ruchu Narodowego (170 tys.) i Młodzieży Wszechpolskiej (80 tys.). Facebook zablokował też profile działaczy tych organizacji, Roberta Winnickiego, prezesa Ruchu Narodowego, a także wielu sympatyków. Konto zawieszono także posłowi partii Kukiz ‘15, Markowi Jakubiakowi. Podobno za publikację zdjęcia zachęcającego do wzięcia udziału w tegorocznym Marszu Niepodległości. Oburzony Jakubiak zapowiedział wytoczenie procesu firmie: Jestem przede wszystkim Markiem Jakubiakiem, który jest obywatelem Polski, i będę brał udział w przedsięwzięciach narodowych według własnych przekonań, bo ja jestem u siebie, i nie będzie nikt mi mówił, gdzie ja mam iść, a gdzie mam nie iść. Nie wiadomo, co dokładnie przesądziło o blokowanie profili. W sieci pojawiają się wypowiedzi osób podających się za użytkowników zbanowanych kont. Podobno facebook karał narodowców za prezentowanie symboli, które uznał za sprzeczne z wartościami demokratycznymi (np. symbole partii neofaszystowskich i nacjonalistycznych). Niewykluczone, że chodzi o symbol ONRu – tak przynajmniej sugeruje wpis Marszu Niepodległości na Twitterze. Sprawa jest dla prawicy niebagatelna – Marsz Niepodległości jest imprezą wspieraną zarówno przez polityków PiS , jak i powiązane z partią prawicowe media. 5 listopada 2016 w Warszawie odbędzie protest uliczny, którego celem jest przekonanie Marka Zuckerberga i innych akcjonariuszy firmy do racji polskich narodowców. Prawica: cenzurują nas! W rozmowie z „Dziennikiem Narodowym” Robert Bąkiewicz ze Stowarzyszenia Marsz Niepodległości (organizatora marszu 11 listopada) powiedział: Protestujemy przeciwko nasilającej się cenzurze administracji portalu społecznościowego Facebook. Monopolista ten (…) promuje środowiska lewicowe i liberalne, jednocześnie ograniczając lub eliminując ze swojej przestrzeni treści narodowe, patriotyczne i katolickie. Protestował także publicysta Rafał Ziemkiewicz. List otwarty wystosowała do firmy organizacja „Reduta Dobrego Imienia”. To co w Polsce wyprawia Facebook jest właśnie cenzurą prewencyjną, ponieważ FB blokując profile użytkowników, których wypowiedzi uznał za „niedopuszczalne dla społeczności FB” uniemożliwia im wyrażanie poglądów. Reduta przypomina, że polska konstytucja zabrania stosowania cenzury. Ale FB nie jest instytucją publiczną, tylko firmą prywatną – i ze swoich serwisów może wyrzucić każdego, jeśli tylko zechce. Facebook: złamali regulamin Przedstawicielstwo FB w Polsce odpowiada: profile zawieszono, bo ich użytkownicy naruszali regulamin. Facebook wspiera wolność wypowiedzi. Gorąco zachęcamy ludzi do angażowania się w debaty na naszej platformie, gdyż rozumiemy, jak ważną rolę spełniają one w naszej społeczności. Jednak wolność wypowiedzi musi współgrać z powszechnym poczuciem bezpieczeństwa na Facebooku. Ustaliliśmy zasady, które pomagają ludziom zrozumieć jakimi treściami można się dzielić na Facebooku, co z kolei pomaga budować środowisko, w którym ludzie czują się zmotywowani, by traktować innych z szacunkiem i empatią. Facebook ma prawo do ograniczeniu dostępności usługi dla konkretnych osób. Wynika to zarówno z samego regulaminu, jak i prawa unijnego. UE nie tylko wspiera działania portalu dążące do walki z mową nienawiści (rozumianej jako odbieranie godności osobom i grupom ze względu na ich konkretne cechy), ale także inicjuje wspólne kampanie ją zwalczające. Facebook prowadzi politykę zwalczania mowy nienawiści w Europie co najmniej od czerwca. Wtedy to razem z Microsoftem, Youtube i Twitterem firma zobowiązała się walczyć z agresywnymi i często nielegalnymi aktami komunikacji w sieci. Było to związane z reakcją części internautów na tzw. kryzys uchodźczy. Kasowane były przede wszystkim wpisy i profile nawołujące do przemocy wobec migrantów. Problem nie jest nowy – narodowcy byli już “karani” przez Facebooka usunięciem lub zawieszeniem kont w maju 2015 przy okazji protestów antyuchodźczych. Facebook bywa także regularnie oskarżany o “cenzurę” w USA, ostatnio przez obóz Donalda Trumpa. Interwencja rządu? “Prześladowanie” narodowców nie dotyczy – na szczęście dla nich – całego Internetu. Na twitterze Stowarzyszenie Marsz Niepodległości “zaczepiło” ministrę cyfryzacji Annę Strężyńską. Ta odniosła się do problemu pisząc ze swojgo profilu: “fb jest poza jurysdykcją. Prosilam o rozmowy na odpowiednim szczeblu w ich strukturze.”. “Podała” też wiadomość dalej, do ministra spraw wewnętrznych Mariusza Błaszczaka. Być może dlatego Facebook przywrócił część skasowanych stron – równie arbitralnie, jak je wcześniej skasował. Facebook nie jest wolnym forum wymiany myśli. Ma za sobą długą historię współpracy z rządami różnych krajów. Ostatnio, w maju 2016 r. zablokował dostęp do stron wyśmiewających rodzinę królewską tajskim internautom. W Tajlandii grozi za to proces za obrazę majestatu – i nawet 15 lat więzienia. To wskazuje na ryzyko, że na politykę informacyjną FB wpływ mogą mieć sami politycy. Decyzję o przywróceniu strony Marszu Niepodległości uzasadniał Richard Allan, odpowiedzialny za politykę publiczną FB. Allan podkreślił, że decyzja o usunięciu stron wynikała, z tego, że na plakatach promujących na Facebooku Marsz Niepodległości umieszczono symbol Falangi, który jest zakazany „na naszej platformie z powodu historycznych odniesień do mowy nienawiści”. Ponieważ jednak – jak wskazał – Marsz Niepodległości jest legalnym, zarejestrowanym wydarzeniem, „zdecydowaliśmy się zezwolić” na udostępnianie plakatów mimo tego, że zawierały symbol Falangi. Prawica ma sporo racji Nie ma obecnie w Polsce prawa, które zakazywałoby właścicielom portali odbierać dostęp do korzystania z usługi na podstawie nieprzestrzegania regulaminu. Jak słusznie zauważyła ministra Streżyńska, państwo polskie nie ma prawnego ani realnego wpływu na działania Facebooka. Użytkownik, akceptując regulamin, zawiera umowę z firmą, na podstawie której korzysta z konta w serwisie. Facebook zastrzega sobie możliwość zaprzestania dostarczania usługi. Reduty Dobrego Imienia używa jednak następującego argumentu: FB jest prywatną korporacją i jak komuś się nie podoba, to może nie korzystać. Jednakże, ze względu na pozycję dominującą, FB nie jest już „zwykłą prywatną korporacją” ponieważ ma przemożny wpływ na życie publiczne. Innymi słowy – FB ma tak dominującą pozycję na rynku, że obowiązują go inne reguły. Ta opinia ma sens. FB „wolno mniej” właśnie dlatego, że jest tak potężny. Można sobie wyobrazić sytuację, w której FB zmienia regulamin i usuwa profile nadmiernie lewicowe, np. dlatego, że naruszają uczucia religijne polskiego odbiorcy. Z drugiej strony, nie można FB odmówić prawa do ingerencji, gdy łamane są zasady i pojawiają się np. akty mowy nienawiści. Ale ingerencje – nawet daleko idące -powinny dotyczyć konkretnych wypowiedzi, czy nawet wybranych osób, a nie całych narzędzi komunikacji dużych grup społecznych. Zwłaszcza, że prawie natychmiast FB się z nich wycofuje podając nieprzekonujące wyjaśnienia i narażając się na podejrzenie, że zdecydowały naciski polityczne. Adam Leszczyński Historyk i socjolog, profesor na Uniwersytecie SWPS, publicysta. Autor dwóch książek reporterskich o Afryce i kilku książek o historii. "Szkalował" Polskę w „the Guardian”, „Le Monde”, „El Pais”, „Suddeutsche Zeitung”. Ostatnio wydał „Ludową historię Polski” (WAB 2017). W pisze o polityce i historii. Filip Konopczyński Współzałożyciel, członek zarządu i analityk Fundacji Kaleckiego. Prawnik i Kulturoznawca, absolwent MISH UW. Współpracownik i doradca ds. międzynarodowych Instytutu Myśli Demokratycznej powołanego przez Roberta Biedronia. Publikował też w Gazecie Wyborczej, Krytyce Politycznej, Przekroju, Newsweeku, Kulturze Liberalnej, Res Publice Nowej. Opublikowano: | Kategorie: Świat komputerów, Wiadomości z krajuLiczba wyświetleń: 1375Kolejny, niczym nieuzasadniony, chamski atak cenzury „Facebooka”. Jedna z najstarszych lewicowych stron w polskojęzycznym internecie zniknęła z portalu „Socjalizm Teraz” zniknął bez żadnego ostrzeżenia ze strony Facebooka, bez jakiegokolwiek powiadomienia. Nie podano powodów cenzorskich zapędów, a „Facebook” z częstą w swoim przypadku arogancją zignorował odwołania i protesty administratora – Tymoteusza Kochana. Korporacja Zuckerberga nie uznała za konieczne poinformowanie, czy i jak naruszono standardy społeczności, nie wskazano żadnych konkretnych treści lub postów, które mogłyby budzić działał na „Facebooku” przez dziesięć lat. Przez ten czas na jego łamach można było zapoznać się z ciekawymi artykułami socjalistycznych myślicieli i aktywistów, dyskusjami o przyszłości socjalizmu, krytycznymi wobec kapitalizmu wypowiedziami na tematy bieżące. Teraz strona zniknęła. W tym samym czasie mnóstwo jawnie faszystowskich, propagujących przemoc i nienawiść kont ma się świetnie i działa nie niepokojone przez cenzorów z „Facebooka”.Na pytanie portalu „Strajk” czy to działanie ludzi, czy algorytmy Tymoteusz Kochan odpowiedział: „Nie wierzymy we władzę algorytmów. „Socjalizm Teraz” działał na „Facebooku” przez dekadę. Dziesięć lat. Przez ten czas mieliśmy nawet posty, które osiągały sześciocyfrowe zasięgi. Byliśmy wielką i widoczną społecznością, największym socjalistycznym fanpage’em w Polsce. Ostatnie lata to jednak coraz większe dokręcanie śruby od „Facebooka”. 2-3 lata temu zupełnie bez powodu i na stałe zablokowano nam możliwość reklamowania naszych postów. Wcześniej było to możliwe i korzystaliśmy z tej funkcji. Widać więc wyraźnie, że „Facebook” ulega faszyzacji, cenzura stale się nasila i zasady serwisu stają się coraz bardziej uznaniowe, totalitarne. Za tym stoją ludzie. To oni też ignorują odwołania i nie odpisują na zgłoszenia. Jest to przede wszystkim dowód na to, że korporacyjne media coraz mniej akceptują demokratyczne zasady polityczne i ewoluowały już w samodzielnych politycznych władców i cenzorów. Im głębsze będą kapitalistyczne kryzysy, tym głębiej ta cenzura będzie sięgać. Jest to walka, do której, jako socjaliści musimy się przygotowywać”.Tymoteusz Kochan zwrócił też uwagę, że tak oto wygląda w kapitalizmie wolność słowa. To agenci systemu decydują co jest, a co nie jest dozwolone, mówi redaktor naczelny „Socjalizmu Teraz”. „Socjalizm Teraz” nie zamierza jednak składać broni. Po zmianach na swojej stronie zamierza powrócić do społecznościowych sieci i walczyć o prawdę oraz wolność Maciej Wiśniowski Źródło: TAGI: Cenzura i wolność słowa, FacebookPoznaj plan rządu!OD ADMINISTRATORA PORTALUHej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym. Przeczytaj wpis z portalu społecznościowego. Następnie zredaguj w zeszycie opis sytuacji, który będzie jego kontynuacją. Zastosuj odpowiednie słownictwo dynamizujące wypowiedź i ukazujące relacje czasowe. Dzień moich 14. urodzin zaczął się wyjątkowo pechowo. Kiedy wstałem, okazało się, że rodzice pojechali już do pracy. Zdziwiłem się, że nawet mnie nie obudzili. Gdy wychodziłem do szkoły, mój pies niespowiedzianie wyśliznął się przez uchylone drzwi i wybiegł na ulicę. Nie miałem wyboru - rzuciłem się w pogoń za Piorunem. Nowa funkcja na Facebooku - "Znajomy pisze komentarz" - może być stresująca zarówno dla piszącego, jak i dla oczekującego na wypowiedź. Magdalena Walczak-GrudzkaNiby niewielka rzecz, ale może mieć wpływ na sposób korzystania z najpopularniejszego portalu społecznościowego, jakim jest Facebook. Pojawiła się nowa funkcja - "Znajomy pisze komentarz".Wprawdzie aplikacje mobilne od dawna miały już tę funkcję niemal od początku ich istnienia, jednak dla samego Facebooka jest to "Znajomy pisze komentarz" pojawia się w czasie rzeczywistym. Oznacza to, że w danym momencie jeden z naszych znajomych jest właśnie w trakcie dodawania komentarza. Przeczytaj również: Kocha, nęka, dręczy. Coraz więcej stalkerów trafia do więzieniaSwoją drogą może to być bardzo interesujący test dla użytkowników tego portalu społecznościowego. Czy funkcja "Znajomy pisze komentarz" zwiększy zaangażowanie użytkowników w komentowanie wpisów i zajmowanie stanowiska, czy wręcz przeciwnie - odstraszy od wyrażania swoich poglądów? Facebook informuje: Ma to na celu pomóc ludziom prowadzić rozmowy w czasie rzeczywistym z przyjaciółmi i funkcja na Facebooku - "Znajomy pisze komentarz" - może być stresująca zarówno dla piszącego, jak i dla oczekującego na wypowiedź. Magdalena Walczak-Grudzka***(źródło: TVN Meteo Active) Przeczytaj wpis z portalu społecznościowego następnie zredaguj pięć kolejnych zdań będących opisem sytuacji Zastosuj odpowiednie słownictwo dynamizujące wypowiedzi ukazujące relacje czasowe

przeczytaj wypowiedzi z portalu społecznościowego